Przygotowany przez dyrektora projekt likwiduje połowę szpitala - mówi jeden z pracowników szpitala wojewódzkiego. - I tak powolutku, powolutku cały szpital zniknie.
- Przecież my wszyscy nie znajdziemy pracy w Białymstoku. Już się zastanawiam, gdzie będę musiał wyjechać - dodaje jeden z chirurgów.
Przygotowany przez dyrektora plan zakłada drastyczne zmniejszenie łóżek i redukcję zatrudnienia.
Już za kilka miesięcy zostanie zlikwidowany dziecięcy oddział chirurgiczny przy ul. Wołodyjowskiego. Jego pacjentów ma przejąć Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny. Ma też zniknąć szpitalna kuchnia, mieszcząca się przy Warszawskiej.
- Te zmiany będą się odbywać stopniowo, wraz z modernizacją i rozbudową szpitala, która potrwa do 2015 roku - mówi Sławomir Kosidło, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Planowane zmiany mają poprawić opiekę nad pacjentami. Będą oni leczeni szybciej, lepiej i zgodnie z najwyższymi standardami.
Na modernizację i rozbudowę szpital potrzebuje 200 mln zł. Teraz chce wprowadzić oszczędności. I im ma służyć zwolnienie w pierwszej kolejności około 100 osób z obsługi technicznej, 30 osób z kuchni i 77 z oddziału przy ul. Wołodyjowskiego.
- To nie będą zwolnienia grupowe. Stopniowo część osób odejdzie do innych szpitali, część na emeryturę. Są też tacy, którym skończą się umowy o pracę - wylicza dyrektor szpitala.
Planowane zmiany nie podobają się pracownikom.
- W tej sytuacji dyrekcja może się już niebawem spodziewać strajku. Pracownicy są tak nabuzowani, że zmuszą nas do jego rozpoczęcia - mówi Alicja Hryniewicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu wojewódzkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?