(fot. fot. Anatol Chomicz)
Popieramy takie akcje, dlatego udostępniamy pomieszczenia, ogłaszamy w kościele. Tym bardziej że Ania to nasza parafianka - mówi ks. Andrzej Kozakiewicz. W białostockiej parafii Miłosierdzia Bożego przy ul. Radzymińskiej odbyła się wczoraj zbiórka krwi na rzecz Ani Rogalskiej, chorej na białaczkę.
Przez sześć godzin zebrano 27 litrów. A w weekend ponad 300 osób zgłosiło też gotowość do oddania szpiku.
Wampiry zaatakowały
O Ani pisaliśmy kilkakrotnie. 26-letnia białostoczanka choruje na białaczkę. Konieczny jest przeszczep szpiku. Nasi Czytelnicy ruszyli z pomocą. - Niektórzy przychodzili z "Porannym" i mówili, że chcą pomóc Ani - opowiada Anna Poterała, przyjaciółka dziewczyny i organizatorka akcji.
- Chcę pomóc Ani - deklaruje Małgorzata Rudecka. - Oddaję krew regularnie, teraz też oddałam próbkę na sprawdzenie zgodności szpiku.
Niektórzy jednak oddawali krew po raz pierwszy. - Przekonał mnie plakat, który wisiał na klatce - przyznaje Bartosz Jaszczur, który przyszedł razem z żoną i małą córeczką. - Takie akcje powinny być powtarzane i dobrze nagłaśniane.
Ludzie: Chcemy pomóc
Dlaczego białostoczanie tak chętnie oddają krew? - Mogę bezinteresownie pomóc komuś, kogo nie znam - tłumaczy Małgorzata Rudecka. - Ot tak, po prostu pomóc innemu człowiekowi.
Z powodzenia akcji cieszyły się jej organizatorki oraz chora Ania. Zgodnie podkreślają, że dzięki tej akcji można pomóc nie tylko białostoczance, ale też wielu innym ludziom.
- Dziś będziemy w Łomży. Zapraszamy wszystkich do oddania krwi - informuje Anna Poterała.
- Dziękuję wszystkim - mówi chora Ania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?