Od czterech lat jest w kadrze Polski. Teraz, gdy jest seniorką, ważą się jej dalsze sportowe losy. - Potrzebuję wsparcia finansowego, by móc dalej trenować na odpowiednim poziomie. Startować w zawodach międzynarodowych i odnosić sukcesy - mówi.
W ubiegłym roku miotaczka miała stypendium ministra sportu, była też stypendystką marszałka województwa podlaskiego. Wsparcie finansowe było niezbędne. W tym roku prawdopodobnie nie będzie miała stypednium.
- Nie rozumiem tej decyzji, nie wyobrażam sobie dalszego rozwoju. Najtańsze odżywki, które zabieram na obóz kadrowy, kosztują mnie ponad trzysta złotych - tłumaczy zawodniczka.
W czerwcu Malwinę czekają Mistrzostwa Polski Seniorów.
- Do szczęścia brakuje mi medalu z tej imprezy. Wiem, że będzie ciężko. Konkurencja depcze mi po piętach. W Polsce mamy wiele dobrych zawodniczek w rzucie młotem. Minimum na igrzyska olimpijskie wynosi sześćdziesiąt dziewięć metrów - mówi Malwina.
Na podium i … poza
Złoty medal w Mistrzostwach Polski w 2001 roku, siódma lokata w 2004 roku podczas Mistrzostw Świata Juniorek w Grosseto we Włoszech to tylko niektóre z licznych sukcesów sportowych zawodniczki z Czarnej Białostockiej. W ubiegłym roku Sobierajska przywiozła brązowy medal z Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Słupsku. Była też czwarta na Węgrzech w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy.
- Liczyłam na więcej. Chciałam pobić swój rekord życiowy, który wynosi 64,94 metra - mówi zawiedziona.
110 kg na sztandze
Takich wyników nie osiąga się bez wyrzeczeń i nakładu pracy. Treningi wymagają wiele czasu i poświęceń.
- Dużo problemu w rzucie młotem sprawia wyćwiczenie techniki.
Zawodnicy "rzucają" nogami - mówi sportsmenka.
Dlatego ważne jest, żeby były sprawne i szybkie. Technika to jednak nie wszystko. Liczy się też podbudowa siłowa, kondycyjna i szybkościowa. Wszystkie te trzy elementy doskonalone są podczas codziennych treningów i obozów kadrowych oraz klubowych.
- Podczas treningu rwę siedemdziesiąt pięć kilogramów, zarzucam sto dziesięć kilogramów. To nie jest zwyczajne "podnoszenie ciężarków" - dodaje Malwina.
Obozy kadry odbywają się raz w miesiącu, również w ośrodku olimpijskim w Cetniewie nad morzem. Marzec będzie szczególnie intensywny. Przed Malwiną dwa kolejne obozy.
- Chcę jako zawodniczka zdobyć międzynarodową klasę. Potrzebny jest mi do tego wynik 65 metrów w rzucie młotem. Nie wspomnę o udziale w igrzyskach olimpijskich w Pekinie, bo to ukoronowanie marzeń każdego sportowca - marzy miotaczka.
Czasem głowa nie podoła
Malwina nauczona przykrymi doświadczeniami wie, że sportowiec powinien w pokorze wykonywać swoją pracę, a "błyszczeć" dopiero na zawodach.
- Trzeba zawsze wierzyć, że jest się najlepszym. Psychika jest bardzo ważna, ale ona często zawodzi podczas istotnych startów - twierdzi.
Dziecko stadionu
Miotaczka z Czarnej już od dziecka większość czasu spędzała na placu zabaw i boisku, gdzie poznawała tajniki sportowych dyscyplin.
- Nadal potrafię siedzieć godzinami na stadionie i obserwować zawodników. Moi trenerzy nazywają mnie "dzieckiem stadionu" - mówi z zapałem.
Czy ten zapał nie wygaśnie pod wpływem przeszkód finansowych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?