Spotkania z literaturą nigdy nie były tak pełne. Przez trzy dni Białystok żył książką. Stadion Miejski odwiedzały całe rodziny, miłośnicy powieści różnych gatunków czy też ci, którzy chcieli choć na chwilę pobyć ze swoimi ulubionymi pisarzami. A tych nie brakowało. Podczas towarzyszącego targom Festiwalu Literackiego "Na pograniczu kultur" pojawili się m.in.:
- Marcin Kruszewski,
- Jakub Żulczyk,
- Wojciech Chmielarz,
- Jacek Fedorowicz,
- Janusz Leon Wiśniewski,
- profesor Jerzy Bralczyk
- czy Katarzyna Nosowska.
Nie brakowało też podlaskich akcentów - świetnie wypadło spotkanie z naszym rodzimym pisarzem, Wojciechem Koronkiewiczem. Nowością podczas tegorocznych targów było też spotkanie ze sztuką w specjalnej Strefie Sztuki prowadzonej i zaaranżowanej przez Podlaski Dom Aukcyjny. Można było obejrzeć, ale też kupić obrazy czy rzeźby artystów związanych z regionem, ale nie tylko.
Nie pamiętam który to nasz raz w Białymstoku, ale chyba już ósmy - mówi Lidia Domańska z Wydawnictwa Bis. - W tym roku jest bardzo dużo odwiedzających i nie wiem, czy to pogoda która nie zachęca do spacerów na zewnątrz, czy po prostu targi już się w tym miejscu zapamiętały, ludzie się przyzwyczaili, ale faktem jest, że tłumnie tu przychodzą. Ale bardzo się z tej frekwencji cieszymy, po to przyjeżdżamy, żeby spotkać czytelników. Daje nam to dobrą energię. Przychodzą dzieci, które znają nasze książki, które sięgają po całe serie, pytają się o nowości. To napełnia nasze serca radością i energią, którą potem się żywimy kolejne miesiące, kiedy jest żmudna praca nad tekstem, ilustracjami, do naszych kolejnych publikacji. Targi są dla nas takim miejscem, gdzie zbieramy energię, ładujemy akumulatory.
Domańska dodaje, że wydawcy bardzo lubią Targi Książki w Białymstoku.
Nie znam wydawcy, który by nie lubił tu przyjeżdżać - zapewnia wydawczyni. - Macie tu wspaniałych organizatorów, fantastycznych wolontariuszy, którzy bardzo nam wszystkim pomagają. Atmosfera tych targów też jest niezwykła. Nie chcę tu różnicować, czy te targi są lepsze od innych, one są po prostu inne. Przyjeżdżamy tu od lat z chęcią, wierząc że znów wydarzą się fajne i dobre dla nas wszystkich rzeczy.
Wysoka frekwencja i niesamowita targowa atmosfera na Stadionie Miejskim w Białymstoku
Z frekwencji cieszy się też Andrzej Kalinowski z Fundacji Sąsiedzi, pomysłodawca i organizator targów.
Ludzi w tym roku na targach było naprawdę dużo. Naprawdę nie wiem, czy tu całe Podlasie przyjechało?! - zapewnia z radością Andrzej Kalinowski. - Natomiast takie to robi wrażenie. I myślę, że ludzie chłoną ten literacki czas. Jednak to kilkudziesięciu autorów, mnóstwo wydawnictw. Cały czas odbywały się spotkania autorskie. To jest inny klimat niż w momencie, kiedy kupujemy książki w Internecie. Tu wszystko żyje. Na większości spotkań autorskich mieliśmy po 300 czy nieco więcej osób. Na spotkaniu z Katarzyną Nosowską pobiliśmy chyba wszelkie rekordy, myślę, że mogło być na nim nawet koło tysiąca osób. Wszyscy nie byli się w stanie zmieścić. Cieszymy się bardzo. Jest to wielkie święto książki i jak mówią wydawcy - na pewno nie mniejsze niż w Warszawie, Poznaniu czy gdziekolwiek indziej.
Teraz pozostaje czekać nam na kolejną edycję i cieszyć się książkowymi łupami, których na pewno każdy z odwiedzających ma całkiem sporo.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?